Strona Główna » Recenzje książek Agnieszki Kosińskiej » Renata Gorczyńska: Bibliografia godna Noblisty

Renata Gorczyńska: Bibliografia godna Noblisty

„Przegląd Polskiˮ dodatek kulturalny do „Nowego Dziennikaˮ, 26 marca 2010.

A książek tośmy całą bibliotekę napisali.
Czesław Miłosz: Miasto bez imienia

Czesław Miłosz należał do twórców, dla których pisanie należało do codziennych obowiązków. Był równie zdyscyplinowany, co np. Tomasz Mann.  Można powiedzieć, geniusz i urzędnik pióra w jednym.  W którymś z wierszy wspominał o zaprawie ręki, która dzięki systematycznej praktyce z łatwością odnotowuje to, co podsuwa umysł lub wyobraźnia, często nazywana przez niego daimonionem.

Nie znaczy to, że writer’s block  był dlań zjawiskiem całkowicie obcym. Gdy w Beinecke Library  wczytywałam się w rękopisy Miłosza z początku lat pięćdziesiątych, gołym okiem widać było, że jako poeta na dłuższy czas zaniemógł. Na osobnych kartkach zaczęte, a następnie pokreślone wersy, pojedyncze słowa nie składające się w logiczną całość, mnóstwo rysunków, jakby kwiatków, zwanych po angielsku doodles. Zbyt wielkim napięciom podlegał  jako uchodźca polityczny, na dodatek oddzielony oceanem od najbliższej rodziny, by móc sprostać wymogom procesu twórczego.

Zasadniczo jednak Miłosz przestrzegał stałego rytmu dnia: po porannym spacerze grzbietem wzgórz nad Berkeley i po śniadaniu zasiadał do pracy w zawalonym książkami gabinecie. Nie co dzień pisał wiersze –  równie dobrze mogły być to eseje, przekłady innych poetów, tłumaczenia biblijne, wykłady. Najmniej chętnie pisywał wystąpienia publiczne i chyba tylko te sprawiały mu mękę.  Posługiwał się wiecznym piórem, potem przepisywał teksty na maszynie – zrazu mechanicznej, potem elektrycznej, wreszcie na komputerze. W czasach krakowskich, gdy stale pogarszał mu się wzrok wskutek nieuleczalnej choroby, używał czcionek coraz większego rozmiaru, ale codziennego nawyku pisania nie zmienił. Wreszcie musiał dyktować teksty swojej sekretarce, Agnieszce Kosińskiej, która z godną podziwu sumiennością i oddaniem pracowała z nim i dla niego przez osiem ostatnich lat jego życia.

Ten czas u boku mistrza był dla niej bez wątpienia okresem intensywnego rozwoju intelektualnego. Dzięki zdobytej wiedzy, determinacji i wierności dziełu Miłosza, Kosińska, magister filologii polskiej UJ, dokonała gigantycznej pracy, nieocenionej dla badaczy i krytyków – sporządziła blisko 900-stronicową ( i to międzynarodową) bibliografię druków zwartych Czesława Miłosza, pierwsze tego rodzaju przedsięwzięcie w świecie. Księga ukazała pod koniec ubiegłego roku

Bibliograf to w naukach humanistycznych specjalizacja mozolna, wymagająca nadzwyczajnej cierpliwości, precyzji, zastosowania konkretnej metodologii i żelaznego jej przestrzegania. Dobrze zredagowana bibliografia musi być przejrzysta, zawierać liczne indeksy, pozwalające na szybkie znalezienie danych dotyczących konkretnego utworu. I, rzecz jasna, powinna być wolna od wszelakich błędów, od merytorycznych po korektorskie. Miłosz, z czego nie wszyscy zdają sobie sprawę, był jednym z najpłodniejszych twórców XX wieku, pisał niemal do końca swego 93-letniego życia. Mieszkał w kilku krajach na dwóch kontynentach, jego książki (bo w bibliografii druków zwartych o nie właśnie chodzi) ukazywały się w świecie w kilkudziesięciu językach, także w drugim obiegu. Już sam fakt jego ilościowego dorobku nastręcza mnóstwa problemów, zwłaszcza gdy autorka bibliografii przyjęła za zasadę każdorazowe obejrzenie na własne oczy opisywanego dzieła. W większości wypadków temu sprostała. O początkach swojej pracy tak mi opowiada:

Pomysł bibliografii narodził się w czasach sekretarzowania Czesławowi Miłoszowi Wypełniałam liczne, również międzynarodowe, ankiety bio-bibliograficzne, pisałam jego życiorysy do różnych celów. Najbardziej pracochłonną czynnością okazywało się szukanie na prośbę zrozpaczonych humanistów wszelkiej maści źródeł cytatów, daty powstania danego utworu, odnalezienia zasłyszanej strofy. Tłumaczyłam, że Miłosz to twórca nieobliczalny i totalny, w poezji przytacza zapis z kroniki, w eseistyce jakieś wiersze. On sam też mnie nękał: „A wie pani, napisałem kiedyś coś takiego… (tu następował cytat). I teraz nie mogę tego znaleźć. Może pani znajdzie”. Tak czy siak, kończyło się na wielogodzinnym wertowaniu książek Noblisty. Marzyłam wtedy o Miłoszu zindeksowanym, o indeksie obejmującym wszystko: incipit, tytuł, nazwisko – jeśli pojawia się w tytule,  etc. I takie indeksy w końcu przyszło mi robić. Nie było wyjścia. Pamiętam, że kiedyś, po kilkudniowych bezskutecznych poszukiwaniach, Miłosz mi oznajmił: „Ten utwór, co go pani szukała, to mi się chyba przyśnił”.

Ciągle zmuszona też jestem do weryfikowania autorstwa wierszy Miłosza krążących kiedyś w odpisach, w różnych zeszytach, do których przepisywano wiersze niedrukowanego w kraju poety, a teraz  krążących w Internecie. Ponieważ zajmuję się również prawami autorskimi CM, poproszono mnie niedawno o zgodę na wykorzystanie rzekomo jego wiersza „Jeszcze tym razem”. Zanim go nie przeczytałam i nie stwierdziłam, że jest nieudolną podróbą, wpadłam w panikę, że nie ujęłam go w bibliografii.

Zawsze na własnej skórze odczuwałam też brak, by tak rzec, „ściągi z Miłosza”, tj. najprostszego spisu jego dzieł wraz z datami ich pierwszych wydań oraz spisu innych książek, do których Miłosz przyłożył rękę,  z datami ich pierwszych wydań. W obliczu setek wznowień jego dzieł czytelnik gubi się, nie wie, kiedy co się ukazało, nie umie stwierdzić, że ma do czynienia na przykład z dodrukiem, wydaniem poszerzonym, itd. Ilość mnożących się przy tej okazji błędów jest nie do opisania. Praca nad Bibliografią, z pomocą dwóch młodych polonistów – Jacka Błacha i Kamila Kasperka – zajęła autorce w sumie trzy lata. A jest to dopiero pierwszy z trzech  planowanych tomów. W następnych znajdzie się bibliografia tekstów rozproszonych (drukowanych jedynie w czasopismach) oraz opracowań twórczości. Wypadałoby zapytać, dlaczego dopiero teraz taka całościowa bibliografia Miłosza ukazała się drukiem. Przecież wielkość, w dwojakim rozumieniu tego słowa, jego dorobku, jest od  dziesięcioleci ogólnie znanym faktem. Na to i inne pytania odpowiada konsultant naukowy książki,  profesor Jadwiga Czachowska, w zamieszczonym w tomie nadzwyczaj ciekawym szkicu. Jako redaktor Słownika współczesnych pisarzy polskich, począwszy od 1950 roku korespondowała z Miłoszem w związku z pracą nad hasłem jemu poświęconym, które ukazało się drukiem dopiero w 1964 roku. I na długie lata było jedynym dostępnym  materiałem bibliograficznym o  twórczości Miłosza. Najkrócej mówiąc, na przeszkodzie stanęły decyzje o charakterze politycznym, bo trudno je nazywać wyłącznie cenzorskimi. Profesor Czachowska obrazuje swój szkic faksymilami ankiet osobowych wypełnianych przez poetę oraz ich wzajemnymi listami. Pasjonująca to lektura, nie tylko dla badacza literatury.

W grudniu ub. roku podczas promocji księgi w Krakowie badaczka publicznie pogratulowała Agnieszce Kosińskiej:

Jakie są główne walory Bibliografii druków zwartych Czesława Miłosza? Po pierwsze, kompletność zgromadzonych materiałów, co przy bogactwie publikacji wydanych za granicą, których brak w zbiorach krajowych, nie było łatwe do osiągnięcia i wymagało wielu kwerend. Po drugie, szczegółowość opisów dokonanych z autopsji. Po trzecie, rozbudowanie adnotacji informacjami o dziejach druku, a także jego zawartości, czego konsekwencją jest możliwość dotarcia przy pomocy indeksu tytułów nie tylko do 931 druków zwartych, numerowanych jako oddzielne pozycje, ale też do kilku tysięcy utworów i ich fragmentów, których pierwodruki ukazały się w czasopismach, a przedruki w tomach wierszy i esejów.

Paradoksalnie, siłą tej księgi jest fakt, że jego autorka nie kształciła się na bibliografa. Jak wspomina prof. Czachowska, w 2006 roku istniała idea opracowania monografii bibliograficznej Miłosza, ale po wielu dysputach upadła jako zbyt trudna do realizacji. Opowiada mi Agnieszka Kosińska:

Mogę zaryzykować zdanie, że gdybym była bibliografem z zawodu, to pewnie bym tej bibliografii nie zrobiła, bo literatura podmiotu (i przedmiotu) jednak odstrasza. W moim pomyśle na uporządkowanie Miłosza wyszłam więc od Miłosza, a nie od bibliografii. Moja największa trudność? Korekty, korekty, korekty. Ostatnia trwała prawie rok. Od rana do wieczora, dzień w dzień ze znanym sobie materiałem. Czułam się jak człowiek, który wprawdzie nie pomylił żony z kapeluszem, ale własne życie z bibliografią.

Przestudiowałam wszystkie dostępne mi opracowania bibliograficzne;  wzorem był dla mnie tzw. Nowy Korbut. Współpracownicy? Jacek Błach był nieoceniony przy zdobywaniu rzadkich edycji, Kamil przy spisywaniu zawartości książek. Obaj, choć tak od siebie różni, to prawdziwy skarb.

Bibliografia…Kosińskiej zadowala nie tylko wąskie grono specjalistów. Opasły tom daje wgląd w dzieło Miłosza i losy jego książek, ale także w biografię. Sprawia to m.in. świetnie zredagowany, 40-stronicowy Kalendarz życia i twórczości , a także liczne spisy pomocnicze, ujmująco całościowo np. wspomnienia o Miłoszu, numery monograficzne pism mu poświęconych, tytuły filmów dokumentalnych na jego temat. Przejrzyście zredagowane informacje o poszczególnych drukach zwartych są same w sobie frapującą lekturą

Z punktu widzenia niepolskiego badacza twórczości Miłosza kluczowy jest dostęp do tej księgi. Bibliografia…, składająca się z szesnastu części (ponad 300 stronic samych indeksów), zawiera sporo materiałów w przekładzie na angielski, w tym  obszerny wstęp.  Natomiast w części indeksowej wymienione są tytuły (lub incipity) tekstów Miłosza we wszelkich językach, na jakie zostały przełożone.

Agnieszka Kosińska nie jest w ścisłym znaczeniu tego słowa pionierką na polu opracowań bibliograficznych Miłosza. Pierwszą tego rodzaju pracą, z konieczności niepełną, biorąc rok wydania – 1983 – była  Czeslaw Milosz; An International Bibliography autorstwa dawnej studentki poety, Rimmy Volynski-Bogert oraz bibliotekarza Uniwersytetu Stanforda, Wojciecha Zalewskiego. Została ogłoszona drukiem w Kalifornii.

Po 1989 roku obszerne hasło poświęcone Miłoszowi znalazło się w kompendium Współcześni polscy pisarze i badacze literatury,  następnie ukazała się bibliografia poświęcona publikacjom Noblisty w Instytucie Literackim w Paryżu.  888-stronicowa Bibliografia druków zwartych Kosińskiej jest dziełem na miarę jej mistrza.

Gdyby nie życzliwość Jadwigi Czachowskiej i jej matczyne telefony – nie byłoby tej bibliografii w takim tempie. Ona dała mi pewność, że jak się ma wizję i determinację, to się to zrobi – mówi mi autorka.

Renata Gorczyńska

Ur. 1943 w Warszawie, eseistka, tłumaczka literatury anglosaskiej, dokumentalistka, dziennikarka. W latach 1980-1984 asystentka Czesława Miłosza i tłumaczka jego wierszy na język angielski. Zorganizowała zespół, złożony z amerykańskich poetów Roberta Hassa i Roberta Pinsky’ego, który pod jej kierunkiem i przy ścisłej współpracy z autorem, tłumaczył utwory CM na angielski (np. cykl wierszy Osobny zeszyt, który pt. The Separate Notebooks  ukazał się w 1984 roku).

Autorka rozmów z CM oraz komentarzy do jego dzieła, przygotowanych jeszcze zanim poeta otrzymał Nagrodę Nobla. Ukazały się  pt. Podróżny świata. Rozmowy z Czesławem Miłoszem. Komentarze: Ewa Czarnecka, New York: Bicentennial Publishing Corporation 1983. Pierwsze ich wydanie w Polsce w oficjalnym obiegu ukazało się w 1992 roku w Wydawnictwie Literackim. Edytorka listów Zygmunta Hertza do CM pt. Listy do Czesława Miłosza 1952-1979 (Instytut Literacki i Oficyna Wydawnicza Pomost 1992). Wydała także: zbiór rozmów  Portrety paryskie (tu m.in. rozmowa z CM pt. Świty i światło, Wydawnictwo Literackie 1999), Jestem z Wilna i inne adresy (Wydawnictwo Krakowskie 1999), Skandale minionego życia (Wydawnictwo Krakowskie 2001); ta ostatnia książka, uzupełniona o zdjęcia i poszerzona, ukazała się w Wydawnictwie Austeria w 2014 roku pt. Rue de Seine. Biografia paryskiej ulicy.

Organizatorka wieczoru jubileuszowego w 75. rocznicę urodzin CM w Bibliotece Polskiej w Paryżu w czerwcu 1986 roku. Imprezę odwołano na skutek fałszywego alarmu o podłożeniu bomby, ale 1 lipca Gorczyńskiej udało się zebrać w studiu uczestników wieczoru i wyemitować ich wystąpienia i recytacje. W 1991 roku, na 80. urodziny CM, w studiu koncertowym Polskiego Radia w Warszawie zorganizowała wieczór z udziałem poety. Zapis części tego jubileuszu znalazł się na płycie CD Miłosz czyta Miłosza. Nagrywała także z CM: Miłosz czyta Mickiewicza oraz rozmowy CM z Tadeuszem Różewiczem (w 1999 roku), włączono je do tomu Wbrew sobie. Rozmowy z Tadeuszem Różewiczem. Opracowanie Jan Stolarczyk (Biuro Literackie 2011). Ostatnio wydała: Szkice portugalskie (Zeszyty Literackie 2014) i Małe miłosziana (Zeszyty Literackie 2017). Mieszka w Gdyni.